Bez tytułu
Komentarze: 2
Rozumiemy się z półsłów. Nazywam go moim przyjacielem. Staronowym. Przyjacielem. To chyba dobrze, nie?
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
Rozumiemy się z półsłów. Nazywam go moim przyjacielem. Staronowym. Przyjacielem. To chyba dobrze, nie?
Ten krytyczny moment zbliżał się od dawna. Tym razem napiszę więcej niż kilka słów na podobiznę zdania.
Doświadczenie uczy. Zawsze przypomina mi się wtedy opowieść o Minotaurze Zbigniewa Herberta. Ten człowiek, o którym pisałam...Nie żywię do niego urazy. Może gdyby cokolwiek mogłoby potoczyć się inaczej. Do jego zasług niewątpliwie należy fakt, że mnie czegoś nauczył. Przez to, że było i przez to, że odszedł. Czasami myślę, że byłabym w stanie zrezygnować z jego obecności w moim życiu, a kiedyindziej ten model wydaje mi się nie do przyjęcia.
Można to nazwać przygodą życia. Bilans zysków i strat jeszcze nie podliczony.
Zadziwiające z jakim chłodem to piszę. Z takim samym jak go traktuję spotykając na ulicy. Może z tego wynika fakt, że ciągle mi na nim zależy, ale tak się już nie czuję.
Teraz, nie dziwiąc nikogo, potrzebuję kogoś na jeden raz. Jak chusteczkę higieniczną.
I co teraz? Wypadałoby wszystko pozmieniać, wrócić do tych, których zostawiłam. A może zapytać się: czy ktoś jeszcze możeby tak kiedyś, może ze mną.
Może wypiję dla odwagi? To słowo mnie prześladuje.
Poradzę sobie? Za późno. Nie zaufam nikomu.
Za daleko od Ciebie. Od siebie jeszcze dalej. Za późno na mnie. I na życie. Można tak po prostu na wyświetlaczu:game over? Chcę tak. Zapomnieć. Utracić pamięć kosztem utraty siebie. Nawet jeżeli.
Kocham.
Już nie on. Jak długo można?