Archiwum 16 stycznia 2005


sty 16 2005 Co za wieczór. Co za noc.
Komentarze: 1

Ale to nie jest tak, że cały czas w szarych kolorach oglądam świat. Jest tylko pewna cząstka mojej duszy, która cierpi. Wiem, że to co czuję jest niczym w porównaniu z cierpieniem wszechświata na przestrzeni historii. Ale jest to moja historia i to mnie może usprawiedliwić.

Jego pójścia i powroty sprawiają, że umiem sama żyć. Radzić sobie z kazdym słowem, z każdą usterką mechaniczną.

A teraz przez przypadek piosenka jednej wieczorowej pory"Z twarzą Marylin Monro": Hej dziewczyno nie mów nic, czas na miłość. I niema cisza. Jak zwykle.

moje : :