Bez tytułu
Komentarze: 3
Tęsknię. Tęsknota jako moje drugie imię.
Kłamię i zadaję ból. Sobie. Tak to ja.
Tęsknię. Tęsknota jako moje drugie imię.
Kłamię i zadaję ból. Sobie. Tak to ja.
Pojawił się. Jak zwykle w tym momencie, gdy jego nieobecność przestała mi już towarzyszyć. Ze swoim poczuciem humoru, nowym zestawem leciutkich kłamstw. Tak jakoś. Po prostu. Chciał.
Minie półroku. Czas szybko leci. To miała być tylko odstresowująca rozmowa. A zresztą. Nieważne. Tak wyszło. Jest. Jego obecność zmuszała mnie do wyrzeczeń. Oczekując na pomoc trzeba było odrabiać zadania domowe. BYć. Sobą.
To nie będzie dobra noc, ani tym bardziej dobry dzień. Siedząc w tych śmieciach, które są w środku zjedynym opisem "depressed". Tak nie można, wiem. Ale nie umiem inaczej
Słowo "odwagi" prześladuje mnie już od jakiegoś czasu. I faktycznie, dużo jej by się przydało...
Cholera! Wychodzi na to, że w naszym teatrze jest dwóch reżyserów i jeden aktor